Jedyną stałą w biznesie jest zmiana?
W ostatnim okresie trwa zagorzała dyskusja na temat zmian form prowadzenia biznesu ze względów (jak to zazwyczaj) podatkowych.
Związane jest to z wdrażaniem coraz to nowszych pomysłów Ministerstwa Finansów, zgodnie z zasadą „low-hanging fruit” (czyli załatajmy dziurę budżetową w możliwie najprostszy sposób).
W konsekwencji polski rząd, zamiast skupić się na gruntownej i przemyślanej przebudowie naszego systemu podatkowego, stara się tworzyć prowizorki (które jak wiemy, bywają najtrwalsze). Uderza się tym samym w podatników, od których zależy nasz gospodarczy rozwój – przedsiębiorców.
Perła w Polskim (bez)Ładzie
W tym kontekście warto rozważyć skorzystanie z istotnej preferencji – tzw. CIT-u estońskiego (tak naprawdę „ryczałtu od dochodów spółek”, który do tej pory estoński był tylko z potocznej nazwy).
Wprawdzie ten sposób opodatkowaniu funkcjonuje już od 2021 roku, ale w poprzednim kształcie warunki skorzystania z niego były zaporowe.
Nic więc dziwnego, że zainteresowanie tym reżimem opodatkowania było marginalne (aż 337 szczęśliwców wybrało tę formę rozliczenia podatkowego ☺).
Sytuację tę odmienił jednak objęty jakże złą sławą (na marginesie – nie bez przyczyny) Polski (bez)Ład.
Co się zmieniło w CIT estońskim?
Przede wszystkim od 2022 r. ta forma opodatkowania jest dostępna dla wszystkich spółek opodatkowanych CIT (poprzednio dotyczyło to tylko spółek z o.o. i spółek akcyjnych) i to niezależnie od poziomu uzyskiwanych przychodów (w 2021 limit wynosił 100 mln rocznie).
Dodatkowo podatnicy nie są już zobowiązani do dokonywania określonych nakładów inwestycyjnych, co stanowiło, jak wydaje się najpoważniejszą przeszkodę na drodze do estońskiego CIT-u.
Dzięki tym zabiegom polski ryczałt od dochodów spółek ma w założeniu zbliżyć się do nadbałtyckiego pierwowzoru.
A co się nie zmieniło?
Nie zmieniło się natomiast to, że ta forma opodatkowania przysługuje jedynie spółkom, niepowiązanym kapitałowo, których wspólnikami są wyłącznie osoby fizyczne (bez zaangażowania w trustach i innych „podejrzanych” – w opinii MF – strukturach).
Spółki „estońskie” muszą prowadzić aktywnie działalność operacyjną (przychody nie mogą sprowadzać się w większości do tzw. przychodów pasywnych) oraz zatrudniać określoną liczbę pracowników.
Nasze doświadczenie pokazuje, że większość polskich biznesów e-commerce spełnia te warunki. Czy zatem czas jest na opodatkowanie biznesu e-commerce po estońsku?
A jakie korzyści daje nam „CIT po estońsku”?
Po pierwsze, wiąże się to ze znacznym uproszczeniem obowiązków administracyjno-księgowych po stronie podatników. Zniknie bowiem co do zasady konieczność prowadzenia podwójnej ewidencji – dla celów bilansowych i dla celów podatkowych.
Po drugie, efektywna stawka opodatkowania może wynosić łącznie nawet 18,1% dla małych podatników oraz 21,2% dla pozostałych spółek.
Po trzecie, ta forma opodatkowania ma wspierać firmy reinwestujące kapitał – dopóki więc nie dojdzie do podziału zysku (wypłaty dywidendy), zasadniczo nie powstanie obowiązek podatkowy w CIT.
Oczywiście diabeł tkwi w szczegółach
Pewne zdarzenia są traktowane na równi z podziałem zysku, a zatem stosowanie regulacji nie będzie aż tak łatwe jak się wydaje.
Ustawodawca próbuje bowiem uszczelnić regulację, zapobiegając wypływowi środków ze spółki do wspólników za pomocą sposobów alternatywnych do dywidend.
Na marginesie – takie próby z reguły kończą się komplikacją systemu podatkowego, lecz to temat na odrębny artykuł.
Czy oznacza to, że teraz wszyscy przechodzimy na „estońską” stronę mocy?
Niekoniecznie.
Do każdego przypadku należy podejść indywidualnie. Przedsiębiorstwa różnią się od siebie m.in. skalą, formą i charakterem działalności, a także strukturą właścicielską i potrzebami.
Wydaje się, że teraz jest dobry moment na zmiany, ale przed podjęciem decyzji należy dokładnie przyjrzeć się swojemu biznesowi i przekalkulować co jest dla mnie najbardziej korzystne.
Pamiętajmy też, że każdy ruch musi być przemyślany – oszczędzanie podatkowe jest „dla ludzi”, ale musimy uważać, by organy podatkowe naszych działań nie potraktowały jako przejawu unikania opodatkowania.
Aneta Nowak-Piechota
doradca podatkowy
***
Wyprowadzka z Polski – a co z Twoim biznesem e-commerce?
Coraz częściej spotykamy się z pytaniami naszych Klientów dotyczącymi możliwości zmiany rezydencji podatkowej.
Nie chodzi tutaj jednak o fikcyjne jej przeniesienie, będące przejawem unikania opodatkowania.
Wielu przedsiębiorców mówi DOŚĆ (ciekawe czemu? ?) i w dobie gospodarki cyfrowej decyduje się na przeniesienie miejsca zamieszkania do bardziej przyjaznej… [Czytaj dalej…]
***
Zajrzyj również do tych artykułów:
Jakie stawki VAT zastosować dla dostaw dokonywanych w ramach WSTO?
Faktura z Amazon powyżej 0,5 mln zł rocznie? Uważaj na obowiązki w zakresie cen transferowych (TP)!
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }